Tibi et egni

Iskra. Od niej wszystko się zaczęło...Nowa ja. Narodził się nowy świat, który spłodził nowe dziecię. Dziecię ognia. Dawne postacie odeszły precz, niektórzy obrócili się w proch..na chwałę Wiecznego Płomienia...Powstaje Imperium Ognia.Królestwo Tego, Który Oczyszcza i Wyzwala..witaj...

sobota, 7 listopada 2009

piątek, 6 listopada 2009

Beautiful day


                                       
Budzik.Jeden dotyk wprowadził znów ciszę do mojego pokoju. Łagodne promyki słońca pieściły mą twarz, drażniąc przymknięte powieki..Nagle poczułam Twoją obecność.Nie fizyczną, lecz emanującą siłę i zniewalające ciepło.Uśmiechnęłam się lekko,  poddając się Twej woli..Otworzyłam oczy i odetchnęłam głęboko.Dziękuję Ci za Twe błogosławieństwo, Aniele..to będzie dobry dzień.

                     

niedziela, 1 listopada 2009

Day and night...


                                                         


Jak wypowiedzieć słowa bojące się własnych narodzin,
godzina juz dawno nastała,lecz zegar nie wybił,
pustułka uczucia wzleciała ku niebiosom,
i spadła..rażona gromem zawodu...
i tańczą kukiełki do wspaniałej muzyki,
wygrywanej na wymyślonym instrumencie przez wymyślonego błazna,
groteska,tragedia,komedia...wybieraj...
nowy dzień,nowe wyznania,nowe rozczarowanie,
i ten pierdolony brak odwagi na cokolwiek donioślejszego..
pa-ro-dia wla-sne-go zy-cia odgry-wa-na na co-dzie-n,
czy ktoś potrafi sie przełamać?ja nie.
łudzę się,że nadejdą piękne czasy,gdy
słońce będzie świeciło mocniej i dawało radość,
krople deszczu będą skłaniały do refleksji nad samym sobą,
ogień będzie spalał w nas to,co winno być spalone,
i gdy świeży powiew wiatru na naszej twarzy przyniesie siłę i ukojenie..
stoję na skarpie i mam wybór...
niech się spełni...

                                       

Tradycja


                                             

Tu, w świątyni mroku, w kadzideł oparach
leży na marmurze, jedna ludzka dusza
tu, w świątynnym mroku, tonąc w swych koszmarach
miota się ofiara, zawodzi w katuszach
przystrojona w złoto, trawi swe cierpienie
odurzona ciszą, w magicznym zapachu
przystrojona w pióra, czeka na spełnienie
pogrążona w myślach, czeka śmierci w strachu
otworzono wrota, oślepił blask słońca
widzi już kapłanów, widzi też służących
spętano jej ręce, to początek końca
ujrzała tłum bestii, śmierci jej pragnących
zimny ołtarz, dreszcze, zapach krwi, omdlewa
odsłonięto piersi, narasta wrzask ludzi
kapłan ujął ostrze, zatopił w jej trzewiach
wyciął serce, uniósł, już się nie obudzi
ofiara spełniona, bóstwa nasycone, blask zachodu słońca oblał krwawe dzieło,
aztecka tradycja, święta zakończone, głód krwi zaspokajać ludźmi się przyjęło...

Cold and beautiful...


                                              



Witaj Dziadziu. Przyszłam dziś znów do Ciebie, by porozmawiać. Spójrz, jakie tłumy ludzi przewijają się wokół Twego grobu, niektórzy przystają na chwilę w zadumie, inni śpieszą się, bo chłodne powietrze wdziera się pod ubranie, wiatr kąsa rumiane policzki..Gdzie oni wszyscy tak pędzą ? Po co ten pośpiech ? Śmieszą mnie. Są tak bardzo zabawni w tej swojej fałszywej pokorności wobec śmierci przodków..Szybkie zmówienie modlitwy, zapalenia znicza i idą na następny grób..byle szybciej, byle już wrócić do domu..gdzie oni wszyscy byli przez cały rok, gdy na nagrobkach bliskich nie paliła się ani jedna świeczka ?gdy nikt nie przychodził, by oddać się chwili zadumy ? Ludzie..głupia rasa..Dziadziu, minęło prawie 5 lat odkąd mnie tu zostawiłeś. Chodź czuje się, jakby minął 1 dzień..Brakuje mi Ciebie. Twego mądrego głosu, opowiadającego małej dziewczynce o wielkim i wspaniałym świecie. Twej cierpliwości, gdy uczyłeś mnie nazw miesięcy po angielsku. Twych zagadek, Twych ciepłych słów, Ciebie. Śmierć mi Cię zabrała nieoczekiwanie, chodź dobrze wiedziałam, że to się zbliża..dziś Zaduszki. Pamiętasz, jak razem z babcią chodziliśmy na cmentarz ? jak opowiadałeś mi o grobach małych dzieci, których tak się bałam ? kiedyś opowiem swojemu dziecku to wszystko, co Ty mi przekazałeś..opowiem mu o tym, jak wspaniałego pradziadka miało..kocham Cię, Dziadziu..

sobota, 31 października 2009

It's magic !


                                                       


Dziękuję Ci za te 5 wspaniałych dni - Twe pocałunki, uczucie obopólnej rozkoszy nocą i za dnia, Twój słodki zapach, ciepło Twojego ciała a przede wszystkim spojrzenie Twych oczu..to wszystko napawa mnie radością i szczęściem.Gdy zasnęłaś wtulona w me ramiona patrzyłam jak miarowo oddychasz, jednocześnie rozpływając się od Twojej słodyczy...śpiący anioł.. mój śpiący anioł...kocham Cię..

''This innocence is brilliant, it makes you want to cry
This innocence is brilliance, please don't go away
Cause I need you now
And I'll hold on to it, don't you let it pass you by ''



                                           






wtorek, 29 września 2009

So it beggins..again..:)

chorwacja 2009 r. ;p


Witam po dość długiej przerwie, spowodowanej tymczasowym brakiem natchnienia i wyjazdem za granicę..Cóż, dzisiaj znów wyjeżdżam, tym razem wracam do Bielska na studia. Oznacza to częstsze wpisy na blogu :) Kochanie, nie przejmuj się grupą, może nie okażą się jednak tacy źli :*


środa, 9 września 2009

niedziela, 6 września 2009

z cyklu Smocze bajki

Dawno temu, w pięknym kraju, pełnym światła i radości,
żyły Smoki, dumna rasa, długowieczna i wspaniała,
kontemplując sens istnienia, tu, u źródeł swej mądrości,
po kres świata, dzikie stepy, sława rasy ich sięgała,
rządził nimi Fedr Złocisty, król na tronie Kar'ath'dine,
smok stateczny i rozważny, losem ziem swych zatroskany,
krwią i ogniem zdobył państwo, by je wynieść na wyżynę,
z rąk elfickich zdrajców odbił ojców jego kraj zabrany,
i nastała złota era, smocze miasta w siłę rosły,
Słońce blaskiem błogosławi Synów Ognia, Niebios Córy,
rychło nadszedł czas magiczny- Noc Diamentów- moment wzniosły,
smocze gody- zmienna aura wznosi smoka w serce chmury...

czwartek, 3 września 2009

środa, 2 września 2009

Always the sun




Oh..it's gorgeous..mighty sun on the sky..and I'm full of love..I don't care about the others..just You..:*

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Such a beautiful feeling



Jeszcze tylko parę chwil ,Maleńka...lecz jak opanować żądze, gdy płoną tak namiętnie...jak zdusić swe myśli, by nie zakłócały harmonogramu życia..zresztą..czy jest sens?czy warto? Gwiazdo mego nieba ;*


''Take the light, undarken everything around me
Call the clowns and listen closely, i'm lost without you
Call your name every day when i feel so helpless
I'm fallin' down but i'll rise above this, rise above this ''


sobota, 29 sierpnia 2009

Oh, come on...




Masz rację, jest mi z tym faktem bardzo dobrze..Co więcej, jemu również..;D a zapach bukietu róż unosi się nadal..i nęci..

piątek, 28 sierpnia 2009





 Hmm...czuję spokój..coś we mnie umarło i nie wróci nigdy więcej. Jak dobrze, że jesteś...:*

czwartek, 27 sierpnia 2009

Córka Ra

Pośród morza piasku,
w poświacie płomieni,
pełna słońca blasku,
w ognistej czerwieni,
tańczyła istota,jemu przeznaczona,
oddana pustyni, kochanka faraona.
Dusza jej jak bestia; dzika-lecz spętana,
choć pod boskim jarzmem-lecz nieokiełznana.
Tańczyła pośród piasku,
córa odwieczności,
brodząc w złotym blasku,
tonąc w swej żałości,
krzyczała w bólu-Tyś mym przeznaczeniem,
chciała spełnienia,
godząc się z cierpieniem,
żądała spojrzenia,w jego oczach żaru,
pragnęła być jedyną-tylko tego daru...
Łzy rubinowe spływały obficie,
po ołtarzu duszy,
gdy go nie dostała,
składała ofiarę tańcząc o świcie,
nałożnica pańska,wiedząc, że przegrała...

                                                        

Dla M.



Milionem mych myśli siebie otulam, gdy znikasz na chwilę, wśród spraw za kurtyną,
Astralna mgiełka skrzy się swym cudem, mądrzy przetrwają, słabi- niech zginą,
Godzinę próby zegar wybija, dotykam Twej dłoni, smak ust kontempluję,
Dobywasz mej duszy, jej światło Cię chroni, w barwie mych zmysłów, niech świat zawiruje,
Ach, jakże cudnie dzisiaj wyglądasz, stąpając cicho wśród lasu płomieni,
Lubością nasycam spragnione flakony, zalśniły krwawo barwą czerwieni,
Ekstazą czynów umysł szokujesz, odpływam w słodycz, ulegam drżeniu,
Niebawem świta, lecz Ty nie czujesz, znajdujesz sedno, tu, w mym spełnieniu,
Absyntem poisz me usta złaknione, by nadal trwało..to, co złączone...

środa, 26 sierpnia 2009

Wieczorem...

Wieczorem...gdy już niebo powleka się ciemną szatą w mym sercu wybucha płomień. Nieokiełznany, niszczący, silny. Płomień, który daje mi siłę, płomień, który spala to, co winno być spalone. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od małej, niewinnej iskierki...M.;*   piękne...