niedziela, 1 listopada 2009
Cold and beautiful...
Witaj Dziadziu. Przyszłam dziś znów do Ciebie, by porozmawiać. Spójrz, jakie tłumy ludzi przewijają się wokół Twego grobu, niektórzy przystają na chwilę w zadumie, inni śpieszą się, bo chłodne powietrze wdziera się pod ubranie, wiatr kąsa rumiane policzki..Gdzie oni wszyscy tak pędzą ? Po co ten pośpiech ? Śmieszą mnie. Są tak bardzo zabawni w tej swojej fałszywej pokorności wobec śmierci przodków..Szybkie zmówienie modlitwy, zapalenia znicza i idą na następny grób..byle szybciej, byle już wrócić do domu..gdzie oni wszyscy byli przez cały rok, gdy na nagrobkach bliskich nie paliła się ani jedna świeczka ?gdy nikt nie przychodził, by oddać się chwili zadumy ? Ludzie..głupia rasa..Dziadziu, minęło prawie 5 lat odkąd mnie tu zostawiłeś. Chodź czuje się, jakby minął 1 dzień..Brakuje mi Ciebie. Twego mądrego głosu, opowiadającego małej dziewczynce o wielkim i wspaniałym świecie. Twej cierpliwości, gdy uczyłeś mnie nazw miesięcy po angielsku. Twych zagadek, Twych ciepłych słów, Ciebie. Śmierć mi Cię zabrała nieoczekiwanie, chodź dobrze wiedziałam, że to się zbliża..dziś Zaduszki. Pamiętasz, jak razem z babcią chodziliśmy na cmentarz ? jak opowiadałeś mi o grobach małych dzieci, których tak się bałam ? kiedyś opowiem swojemu dziecku to wszystko, co Ty mi przekazałeś..opowiem mu o tym, jak wspaniałego pradziadka miało..kocham Cię, Dziadziu..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz