poniedziałek, 31 sierpnia 2009
Such a beautiful feeling
Jeszcze tylko parę chwil ,Maleńka...lecz jak opanować żądze, gdy płoną tak namiętnie...jak zdusić swe myśli, by nie zakłócały harmonogramu życia..zresztą..czy jest sens?czy warto? Gwiazdo mego nieba ;*
''Take the light, undarken everything around me
Call the clowns and listen closely, i'm lost without you
Call your name every day when i feel so helpless
I'm fallin' down but i'll rise above this, rise above this ''
sobota, 29 sierpnia 2009
Oh, come on...
czwartek, 27 sierpnia 2009
Córka Ra
Pośród morza piasku,
w poświacie płomieni,
pełna słońca blasku,
w ognistej czerwieni,
tańczyła istota,jemu przeznaczona,
oddana pustyni, kochanka faraona.
Dusza jej jak bestia; dzika-lecz spętana,
choć pod boskim jarzmem-lecz nieokiełznana.
Tańczyła pośród piasku,
córa odwieczności,
brodząc w złotym blasku,
tonąc w swej żałości,
krzyczała w bólu-Tyś mym przeznaczeniem,
chciała spełnienia,
godząc się z cierpieniem,
żądała spojrzenia,w jego oczach żaru,
pragnęła być jedyną-tylko tego daru...
Łzy rubinowe spływały obficie,
po ołtarzu duszy,
gdy go nie dostała,
składała ofiarę tańcząc o świcie,
nałożnica pańska,wiedząc, że przegrała...
w poświacie płomieni,
pełna słońca blasku,
w ognistej czerwieni,
tańczyła istota,jemu przeznaczona,
oddana pustyni, kochanka faraona.
Dusza jej jak bestia; dzika-lecz spętana,
choć pod boskim jarzmem-lecz nieokiełznana.
Tańczyła pośród piasku,
córa odwieczności,
brodząc w złotym blasku,
tonąc w swej żałości,
krzyczała w bólu-Tyś mym przeznaczeniem,
chciała spełnienia,
godząc się z cierpieniem,
żądała spojrzenia,w jego oczach żaru,
pragnęła być jedyną-tylko tego daru...
Łzy rubinowe spływały obficie,
po ołtarzu duszy,
gdy go nie dostała,
składała ofiarę tańcząc o świcie,
nałożnica pańska,wiedząc, że przegrała...
Dla M.
Milionem mych myśli siebie otulam, gdy znikasz na chwilę, wśród spraw za kurtyną,
Astralna mgiełka skrzy się swym cudem, mądrzy przetrwają, słabi- niech zginą,
Godzinę próby zegar wybija, dotykam Twej dłoni, smak ust kontempluję,
Dobywasz mej duszy, jej światło Cię chroni, w barwie mych zmysłów, niech świat zawiruje,
Ach, jakże cudnie dzisiaj wyglądasz, stąpając cicho wśród lasu płomieni,
Lubością nasycam spragnione flakony, zalśniły krwawo barwą czerwieni,
Ekstazą czynów umysł szokujesz, odpływam w słodycz, ulegam drżeniu,
Niebawem świta, lecz Ty nie czujesz, znajdujesz sedno, tu, w mym spełnieniu,
Absyntem poisz me usta złaknione, by nadal trwało..to, co złączone...
środa, 26 sierpnia 2009
Wieczorem...
Wieczorem...gdy już niebo powleka się ciemną szatą w mym sercu wybucha płomień. Nieokiełznany, niszczący, silny. Płomień, który daje mi siłę, płomień, który spala to, co winno być spalone. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od małej, niewinnej iskierki...M.;* piękne...
Subskrybuj:
Posty (Atom)